Damian Espenschied
1/5
Mam dosyć. Świątki, piątki i niedziele dzwoni do mnie tzw. Wodek z infaktu. Uwaga... Jedenasty listopada dzwoni Wodek. Mało tego totalny brak kultury osobistej, odbieram telefon i słyszę zamiast dzień dobry to cześć, jedzie do mnie krzykliwym głosem jak byśmy byli kumplami. Mało tego nie zadzwoni osobiście tylko jako bot, co jest dla mnie obraźliwe. Poza tym osobnik ten działa na mnie niczym płachta na byka. Okazuje się że człowiek ten jest niestety twarzą infaktu i nie można z tym nic zrobić. Niestety będę zmuszony niebawem zrezygnować z usług infaktu.